Remove ads by subscribing to Kanka or enabling premium features for the campaign.

  1. Notes

Protokół z przesłuchania Acario Cenciego

Protokół

5 stycznia 1576 roku, Veruggia


Protokół z przesłuchania świadka

Imię i nazwisko świadka: Acario Cenci z Montoi

Imię i nazwisko osoby przesłuchującej: Priore Di Dominici

Imię i nazwisko protokolanta: Pietro Moggi


Protokolant: Przesłuchanie rozpoczęło się kwadrans po nonie.

Przesłuchujący: Przedstawcie się

Świadek: Nazywam się Cenci, Panie. Imię moje Acario.

Przesłuchujący:Ile masz lat, Acario?

Świadek: Trzydzieści i dwie zimy.

Przesłuchujący: Gdzie się urodziłeś, gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz?

Świadek: Żyję w Montoi, Panie i stamtąd takoż pochodzę. A zawód mój to grabarz.

Przesłuchujący:Zatem zajmujesz się kopaniem grobów?

Świadek: Nie, Panie. Obecnie prowadzę własny dom pogrzebowy w Montoi.

Przesłuchujący: Dlaczego tutaj jesteś, Acario.

Świadek: Pan mój kazał mnie tu przywieźć, na polecenie pana Inkwizytora Castiliogne.

Przesłuchujący:Kim jest twój pan, Acario?

Świadek: To Jaśnie Wielmożny Baron Colonna, panie.

Przesłuchujący: Dlaczego Inkwizytor Castiliogne nakazał mu Ciebie tu przywieźć?

Świadek: Ponieważ pan mój miał być fałszywie oskarżony o czarnoksięstwo przez barona Castelliego.

Przesłuchujący: Zdajesz sobie sprawę z tego, że zeznajesz przed kanonikiem Kapituły Katedralnej i będziesz musiał potwierdzić te zeznania przed samym Inkwizytorem?

Świadek: Tak, panie.

Przesłuchujący: Rozumiesz, że posądzenie kogoś o czarnoksięstwo to posądzenie tej osoby o straszną zbrodnię, która może grozić nawet wyrokiem śmierci?

Świadek: Tak słyszałem, panie.

Przesłuchujący: Czy zatem dalej utrzymujesz, że twój pan, baron Colonna, miał być fałszywie posądzony o czarnoksięstwo przez barona Castelli?

Świadek: ...

Przesłuchujący: Odpowiedz na moje pytanie, Acario.

Świadek: Tak, panie. Jest tak, jak powiedziałem.

Przesłuchujący: Skąd o tym wiesz, Acario? Czy ktoś kazał Ci tak mi powiedzieć? Czy ktoś instruował Cię, co masz mówić podczas tej rozmowy?

Świadek: Nie, panie kanoniku.

Przesłuchujący: Jesteś pewien? Zapytam inaczej. Czy ktoś podpowiedział Ci, co masz mi tutaj opowiedzieć, albo zastraszał lub przekupił Cię, abyś mówił to, co mówisz?

Świadek: Nie, panie.

Przesłuchujący: Nawet ludzie, którzy Cię tu odeskortowali?

Świadek: Nie.

Przesłuchujący: No dobrze. Powiedz zatem, skąd wiesz to, co mi zeznałeś.

Świadek: Wiem to... bo sam miałem w tym brać udział.

Przesłuchujący: W jaki sposób, Acario?

Świadek: W taki... bo musicie wiedzieć, wasza ekscelencjo kanoniku, że ja zmieniałem dwukrotnie swego pana.

Przesłuchujący: Tak? Służyłeś więc komuś innemu?

Świadek: Tak, panie. Jeszcze w grudniu służyłem nie panu Colonnie, lecz baronowi Castelliemu.

Przesłuchujący: A teraz służysz baronowi Colonnie? Dlaczego zmieniłeś pana?

Świadek: Bo... ja już wcześniej służyłem u Colonnów. Ale po śmierci mojego brata zmieniłem strony i przeszedłem spod słuzby Colonnom do domu Castellich.

Przesłuchujący: Dlaczego śmierć twojego brata skłoniła Cię do zmiany pana?

Świadek: Bo musicie wiedzieć, że mój, znaczy wtedy nasz zakład pogrzebowy leży w południowej częsci miasta, to znaczy wokół są dzielnice podległe Castellim. No i Aurelio, znaczy się mój brat, który pomagał mi w prowadzeniu domu, miał zgodził się, choć bez mojej wiedzy, wziąc robótkę na boku u jednego z Castellich.

Przesłuchujący: Robótkę?

Świadek: No... miał pomagać czegoś pilnować. Jakiegoś magazynu albo składu albo czegoś. Nigdy nie powiedziano mi co tam było w środku.

Przesłuchujący: No i co było dalej? Jak zginął twój brat, Acario?

Świadek: Pan mój, znaczy się jego ludzie, zorientowali się jakoś, że Aurelio wziął tę robotę i bardzoi się na niego pogniewali. Uznali to za zdradę. Poszli w tamto miejsce z nożami i zabili Aurelia.

Przesłuchujący: I wtedy Ty zmieniłeś swego pana?

Świadek: Tak. Bo musicie wiedzieć, że bałem się, że uznają, że ja tez jestem zdrajcą, choć ja nic o tym, co zrobił Aurelio, nie wiedziałem. Sąsiedzi jednak straszyli mnie, że nożownicy barona Colonny już po mnie idą. No i przestraszyłem sie i pobiegłem prosić o ratunek do barona Castelliego...

Przesłuchujący: I tak faktycznie zdradziłeś barona Colonnę.

Świadek: Ja... ja nie chciałem go zdradzić, ja tylko...

Przesłuchujący: To nieważne, Acario. Powiedz mi teraz, jak to się stało, że baron Colonna znów przyjął Cię w służbę?

Świadek: No... ja sam do niego poszedłem prosić o przebaczenie i powiedzieć mu o spisku, o którym się dowiedziałem.

Przesłuchujący: O tym spisku, w którym miałeś wziąć udział?

Świadek: Tak, panie. Właśnie o tym.

Przesłuchujący: Na czym miał polegać ten spisek?

Świadek: Miał doprowadzić do oskarżenia barona Colonny i jego rodziny o czarnoksięstwo.

Przesłuchujący: To juz wiemy. Powiedz, jak miano tego dokonać i kto brał w tym przedsięwzięciu udział, poza Tobą.

Świadek: Ech... to znaczy... ja nie.. ja nie wziałem w tym udziału. Jak tylko...

Przesłuchujący: Dobrze, Acerio. Powiedz zatem, kto wziął w nim udział i na czym miał on polegać. Jak Castelli zamierzali obwinić Colonnów o czarna magię?

Świadek: Dobrze, proszę wazej ekscelencji, przepraszam. Już wyjaśniam! Otóż musicie wiedzieć, że odkąd uciekłem pod opieke barona Castelliego, mój dom pogrzebowy stał sie domem pogrzebowym rodu Castellich.

Przesłuchujący: To zrozumiałe. Kontynuuj.

Świadek: Chowałem więc nie tylko zwykłych mieszczan, ale też sługów i żołnierzy rodu Castellich. Wyprawiałem im piekne pogrzeby, z wieńcami, orkiestrą, dzwonami. Miałem umowę z proboszczami, aby...

Przesłuchujący:Pomiń nam szczegóły twej branży, Acario. Przejdź do rzeczy.

Świadek: Tak, oczywiście, wasza ekscelencjo.

Przesłuchujący:Zwracaj sie do mnie per "panie" albo "mości kanoniku". Ekscelencja to zwrot przynależny książętom Kościoła, Acario.

Świadek: Oczywiście w... panie kanoniku.

Przesłuchujący: Kontynuuj, chłopcze. Na czym miał polegac spisek?

Świadek: Otóż pod koniec grudnia miała miejsce ta draka, w trakcie któej zabito kancelistę pana Colonny, a jego dalszego krewniaka, pana Gottardo. :Ludzie Colonnów poszlachotwali go w jego oficynie, przy Placu Szkarłatnym, rozumiecie. Strasznie go urzadzili, rany miał wszedzie, jedna na drugiej. Zwyczajnie, jak to w wendetcie, rozumiecie.

Przesłuchujący:I Ty miałeś, rzecz jasna pochować owego człowieka, tak, Acario?

Świadek: Rzecz jasna, panie kanoniku.

Przesłuchujący: Kontynuuj.

Świadek: No i dwa dni po tym, jak przywieziono do mnie ciało pana Gottardo, zjawili się znowu ludzie barona i przynieśli mi bardzo dziwne instrukcje.

Przesłuchujący: Instrukcje? Jakie to były instrukcje? Otrzymałeś je słownie? Na piśmie?

Świadek: Było wszystko opisane i nawet narysowane na karcie pergaminu. Była tam taka postać ludzka sylwetka jakby namalowana z rozpostartymi szeroko rekami i na niej wszystko było naniesione i opisane.

Przesłuchujący:A więc umiesz czytać, Acario?

Świadek: Nie, panie kanoniku. Nie potrafię. Ale człowiek barona mi wszystko przetłumaczył z pisanego na ludzkie i kazał zapamiętać dokłądnie, cobym nic nie pomylił.

Przesłuchujący:I co takiego tam było w tch instrukcjach?

Świadek: Straszne rzeczy, panie kanoniku! Teraz, jak o tym myślę, co oni mi chcięli kazać zrobić, to aż...

Przesłuchujący: Dośc, Acario. Nie rozklejaj mi się tutaj. Uspokój się i będziemy kontynuować.

Protokolant: Odbyła się przerwa na uspokojenie sie świadka, która trwała kwadrans.

Przesłuchujący: Czy możemy kontynować, Acario?

Świadek: Tak, panie kanoniku.

Przesłuchujący: Zatem co tam, było w tych instrukcjach, które pokazali Ci ludzie barona Castelliego?

Świadek: Sraszne rzeczy! Symbole dziwaczne, jakby trujkąty pokrzyżowane ze sobą, a i krzyże też tam były, ale jakieś dziwne, pozaginane, no i masa innych znaków, co to do niczego nie były podobne. Od razu widac było, że to jakieś czarnoksięstwo musi być!

Przesłuchujący: Widziałeś kiedykolwiek wcześniej jakieś czarnoksięstwo, Acario?

Świadek: Nie! Gdzieżby znowu, panie kanoniku!

Przesłuchujący: Skąd zatem wiedziałeś, że to wyglądało jak czarnoskięstow?

Świadek: Ano nie wiedziałem z początku, więc wszystko zapamiętałem. Ale gdy ludzie barona kazali mi te same symbole i znaki... wyciąć precyzyjnie na zwłokach pana Gottardo, to poczułem straszny jakby niepokój i bardzo mi się to nie podobało.

Przesłuchujący: I to wystarczyło, abyś uznał, że masz do czynienia z czarną magią?

Świadek: Nie, panie kanoniku. Ale potem podsłuchałem rozmowę ludzi barona i ona mi otworzyła oczy.

Przesłuchujący: Jakich ludzi? Znasz ich? otrafiłbys ich wskazać, gdybyśmy Cię zawieźli do Montoi?

Świadek: Ja...

Przesłuchujący: Nic Ci nie grozi, Acario. Ci ludzie nic złego nie mogą Ci już zrobić.

Świadek: Ja wiem, jak oni wyglądają. To siepacze barona Castelliego. Jeden ma na imię Pablo, a drugi Narsete i przezywają go Mizerykordia, bo...

Przesłuchujący: Nieważne, dlaczego go tak przezywają. Co podsłyszałeś z ich rozmowy?

Świadek: Mówili, że gdy do Montoi przyjedzie Inkwizytor Castiliogne, to pokaże mu się ciało i on uzna, że to dowód czarnoksięskich praktyk Colonnów i baron Colonna spłonie na stosie.

Przesłuchujący: Słyszałeś to wyraźnie i dokłądnie tymi słowami, jakie teraz wypowiedziałeś?

Świadek: No... to było miesiąc temu, panie kanoniku, ale to właśnie powiedzieli. Znaczy się ten Mizerykordia powiedział to temu drugiemu .

Przesłuchujący: Pablu.

Świadek: Tak, panie kanoniku. On może nie powiedział dokłądnie tak, ale taki był sens jego słów.

Przesłuchujący: Czy poświadczysz prawdziwość tego zeznania przed samym Inkwizytorerm?

Świadek: T... tak, panie kanoniku.

Przesłuchujący: Czy zrealizowałeś plan okaleczenia czarnoskięskimi symbolami zwłok tego nieszczęśnika?

Świadek: Nie, panie kanoniku. Następnego dnia wcześnie rano wpadł do mnie ten Pablo i nakazał mi zaniechać wszystkiego!

Przesłuchujący: Czy wyjawił Ci, dlaczego masz tego zaniechać?

Świadek: Nie, panie.

Przesłuchujący: Co się stało z ciałem pana Gottardo?

Świadek: Nie wiem, panie, bo krótko po tej rozmowie uciekłem z domu i pobieżyłem do barona Colonny.

Przesłuchujący: Aby donieśc mu o tym całym spisku, tak?

Świadek: Właśnie tak.

Przesłuchujący: Dlaczego to uczyniłeś?

Świadek: Ponieważ nie mogłem pozwolić, aby niewinny człowiek został oskarżony o czarna magię!

Przesłuchujący: Czy zachowałeś może ten pergamin z symbolami i instrukcjami od ludzi barona Castelliego?

Świadek: Niestety nie mam go, panie.

Przesłuchujący: Czemu?

Świadek: Bo ten Pablo, gdy przyszedł nazajutrz, zabrał go ze sobą i nakazał mi milczenie o wszystkim.

Przesłuchujący: Dlaczego Pablo nie zgładził Cię, aby zagwarantowac twoje milczenie?

Świadek: Nie wiem, panie.

Przesłuchujący: Dobrze. Wystarczy. Teraz musisz podpisać swoje zeznania. Znaczy się wystarczy, że postawisz znak X w miejscu, któe wskaże Ci kancelista.

Świadek: Tak, panie.

KONIEC PROTOKOŁU